Mistrz boksu, kuchni, parkietu, kierownicy … Rafał Grabowski
- Klaudia
- 24 sty 2019
- 5 minut(y) czytania

1. Dlaczego zdecydowałeś się trenować boks?
Trenowałem piłkę nożną, ale to nie był sport dla mnie, ponieważ przebieg meczu nie zależał tylko ode mnie. Kiedyś byłem małym grubaskiem, który nie lubił się ruszać i kopałem piłkę, bo koledzy spod bloku kopali. Co prawda sam też trochę trenowałem, odbijałem piłkę od ścian, ale po rozmowie z jednym kumplem, który trenował w domu, postanowiłem spróbować. Umówiliśmy się na sparing w przerwie między lekcjami, ustaliliśmy, że jedziemy na trening i tak się zaczęło. Sądziłem, że to chwilowa przygoda, nie spodziewałem się, że boks zostanie ze mną na tak długo i tak mocno mnie ukształtuje jako człowieka.
2. Co się stało, że podjąłeś decyzję o przejściu na zawodowstwo?
Przede wszystkim to było moje marzenie od samego początku. Poza tym nie odnajdowałem się w 3 - rundowych walkach w boksie olimpijskim, wolę dłuższe dystanse. Niejednokrotnie również byłem okradany ze zwycięstwa, ponieważ musiał wygrać faworyt - medalista Igrzysk czy zawodnik z tytułem Mistrza. Jednym z powodów były też finanse. Po jednej z „przegranych” walk powiedziałem sobie, że albo kończę z boksem albo przechodzę na zawodowstwo. I przeszedłem na zawodowstwo.

3. Jak znajomi reagują na Twoją karierę?
Mam przyjaciela, który dla śmiechu pyta czy idziemy się przejść główną ulicą w Pionkach, żeby mnie wszyscy widzieli. Ale wiem, że mogę na niego liczyć i jest prawdziwym wsparciem. Ogólnie moi znajomi się przyzwyczaili, jak gdzieś wychodzimy to często słyszę: „Ty tam pójdziesz do ludzi i będziesz gadał o tym swoim boksie, a my będziemy czekać”. Mają trochę racji, ale ja też nie zawsze mam ochotę po kilkunastu dniach ciągłych treningów o tym rozmawiać. Poza tym oni wiedzą, że jestem wciąż tym samym gościem, tak samo zakręconym jak wcześniej.
4. Jaki jest Twój sposób na relaks po walce?
Jem pizzę, piję colę. Chociaż czasem się zastanawiam po co będę jadł tego Mc’Donalda, znowu będę gruby. Ale to pomaga rozładować emocje, nie stresuję się co i o której muszę zjeść. Zawsze staram się też skorzystać z sauny.

5. Skąd czerpiesz siłę kiedy jesteś w trakcie przygotowań do walki?
To zawsze jest trudne pytanie. Ale w takich chwilach mówię sobie, że wszystkie treningi zapłacą mi w walce i muszę się martwić swoim przygotowaniem, a nie mojego rywala. Pamiętam też jak zaczynałem, jak godziłem naukę z treningami, więc cieszę się, że teraz mogę się poświęcić boksowi całkowicie. Ale największą motywacją jest to, że jestem tym samym człowiekiem, chociaż trochę się zmieniło. Ostatnio biegałem i płakałem z bólu, ale robiłem sprinty, bo pamiętam jak trenowałem w tym lesie kiedyś, kiedy nikt mnie nie kojarzył. I powiedziałem sobie, że w tamtym momencie marzyłem o zawodowym boksie, wytrwale do tego dążyłem i udało się, więc dzisiaj wszystko czego zapragnę się spełni, jeśli będę dążył do tego z takim samym zapałem i energią.
6. Skąd pomysł na Akademię Boksu w Pionkach?
Plany były od dawna, ale dopiero po Młodzieżowych Mistrzostwach Polski wszystko ruszyło, bo nie wiedziałem co będzie dalej z boksem, czy przejdę na zawodowstwo czy to koniec. Na pierwsze zajęcia przyszło naprawdę bardzo dużo osób, biorąc pod uwagę słomiany zapał to już ogromny sukces, ale głównym celem było wyciągnięcie ręki do tych młodych ludzi. Mi ktoś pomógł, pokazał inną drogą, dzięki czemu jestem dzisiaj w tym miejscu i mogę być dumny z tego, co osiągnąłem. Dlatego chcę być takim wsparciem, pokazać, że w Pionkach też może dziać się coś ciekawego i można produktywnie spędzić czas.

7. Jakim jesteś trenerem?
Fajnym, wesołym :D Czasem lubię też dogryźć. Ale zacznijmy od tego, że nie czuję się trenerem. Wiele osób z Akademii zwraca się do mnie na „Ty”. Ja mogę tylko tych ludzi pokierować, motywować, nakręcać do działania. Sam mam 2 trenerów, jednemu też mówię po imieniu, przed i po treningu możemy pożartować. Ale w trakcie ćwiczeń Rafał nie traktuje mnie przez to pobłażliwie, jest czas na żarty, ale kiedy trzeba się wziąć do pracy to trzeba i wtedy każdy zna swoją rolę. Wydaje mi się, że ja też jestem takim trenerem, ze można przyjść i porozmawiać, ale kiedy robimy trening to spinamy się i robimy swoje.
8. Bycie trenerem zmieniło Twoje podejście do sportu jako ucznia?
Hmm … w jakimś stopniu na pewno. Choćby tłumacząc ruchy w Akademii zauważyłem, że sam nie robię wszystkiego tak, jak powinno to wyglądać. Zacząłem zwracać uwagę na swoje słabe punkty, dlatego jest to dobre przypomnienie.

9. Zdradzisz klucz do sukcesu?
Przede wszystkim ciężka praca, co oznacza również mądrą i rozsądną. Nie możemy się przetrenowywać, ale odpuszczać też nie. Dodatkowo wiara w samego siebie, która pomimo wahań: „po co ja to robię?”, musi być. Nie może jej zabraknąć. Warto mieć człowieka, który będzie dla nas motywatorem. Myślę, że wtedy osiągniemy sukces.
10. Jakie masz plany na przyszłość?
Nie chcę wybiegać w przyszłość. Mam cele w sporcie, mam swoje cele życiowe. Boks jest niewiadomą, można złapać kontuzję, można przegrać, wygrać. Czasem przegrana daje 2 kroki do przodu, czasem się cofasz, ale ja już przegrywałem i teraz chcę zwyciężać. Chciałbym kupić mieszkanie 2 – pokojowe w Pionkach za swoje pieniądze, mieć własny kąt, nie martwić się, czy będę miał gdzie mieszkać. Nie mam teraz ochoty na zmianę samochodu, ale gdybym miał trochę więcej pieniędzy to wolałbym kupić poloneza i mieszkanie do remontu, ale już mieć coś swojego. I przede wszystkim chciałbym być zdrowy, bo to jest dla mnie najważniejsze.

11. Jesteś w tym miejscu, w którym chciałbyś być?
Wydaje mi się, że tak. Mógłbym być 2 kroki z tyłu albo z przodu, mógłbym mieć już na koncie jedną walkę więcej, gdyby nie odwołano Gali, ale też o jedną mniej, gdybym złapał poważną kontuzję. Nie ma co gdybać, mam chęci do pracy, wyrozumiałych ludzi obok, sponsorów, którzy mnie wspierają i dzięki nim nie muszę łączyć treningów z pracą. Także jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
12. Co uważasz za swój największy sportowy sukces?
Moją zmianę na lepsze. A poważnie to 2 duże sukcesy w boksie olimpijskim - brązowy medal na Mistrzostwach Polski Seniorów oraz brązowy medal na Turnieju Feliksa Stamma, o którym marzyłem. Do niedawna te zawody były kwalifikacją do Igrzysk Olimpijskich, dlatego bardzo się cieszę, że mam ten medal w domu, ma dla mnie szczególne znaczenie.

13. Boks to całe Twoje życie czy masz jeszcze inne ukryte talenty?
Śpiewanie oczywiście. Ale podobno też dobrze tańczę. Lubię pójść na zabawę, pobawić się. Wydaje mi się, że odziedziczyłem po ojcu talent do kierownicy, dobrze sobie radzę w roli kierowcy, mam podzielną uwagę, chociaż na pewno nie jeżdżę idealnie. Myślę, że mógłbym też zostać kucharzem, lubię czasem coś ugotować. Widzę się w roli dziennikarza, ponieważ jestem straszną gadułą.
14. Gdybyś miał możliwość wybrać jeszcze raz, byłby to boks?
Tak, chociaż gdybyś zapytała o to na jednym z moich treningów wydolnościowych to krzyknąłbym: „nigdy!”. Jest mi przykro, że niektórzy promotorzy robią z tego biznes, nie obchodzi ich zawodnik, jego przygotowania tylko ustalenia, pieniądze. To psuje ten sport, ale mimo wszystko wybrałbym boks jeszcze raz, bo to on mnie wyprowadził na ludzi. Gdyby nie treningi pewnie siedziałbym teraz pod sklepem i sączył piwko, a dzisiaj mogę się pochwalić, że od 10 lat nie piję alkoholu.
Pamiętajcie, że to Wasze życie i Wy o nim decydujecie. Nie musicie robić wszystkiego, co wasi znajomi. Możecie wybrać. Jeśli oni idą pić albo imprezować, Wy możecie mieć inne plany. Ale nie zapomnijcie o uśmiechu.
PS. Zachęcam do obserwowania mnie na Instagramie i facebooku.
Pozdrawiam, Rafał Grabowski :D

Commentaires